Nieetyczny eksperyment?
Przeprowadzając dowolne eksperymenty psychologiczne czy socjologiczne, należałoby kierować się przede wszystkim etyką. Trudno sobie wyobrazić, żeby dla tak zwanego „dobra nauki”, z czystym sumieniem poświęcać zdrowie psychiczne czy spokój ducha potencjalnych badanych.
Jednym z eksperymentów, które musiały zmierzyć się z ogromną falą krytyki oraz zarzutami nieetyczności jest badanie Milgrama dotyczące posłuszeństwa wobec autorytetu. Zakłada się, że warunkiem przeprowadzenia etycznego badania psychologicznego czy socjologicznego jest dokładne poinformowanie biorących w nim udział osób o tym, czego dany eksperyment miałby dotyczyć.
Jednocześnie jednak wyklucza się tego typu konieczność w sytuacjach, w których uświadomienie badanych o celu badania mogłoby w dowolny sposób wpłynąć na jego wyniki. Wśród badanych często można zauważyć tendencję, która każe im zachowywać się zgodnie z oczekiwaniami badacza i pomagać w potwierdzeniu jego hipotezy.
Ważne jest, by po przeprowadzeniu eksperymentu odbyć z jego uczestnikami tak zwaną sesję wyjaśniającą, nazywaną również odkłamaniem. Nieetyczność to jednak nie jedyny zarzut stawiany Milgramowi.
Krytycy jego eksperymentu zwykli również rozważać o faktycznej istotności wyników eksperymentu w codziennym życiu. Nie pochwalają również sytuacji, w której badanie zostało przeprowadzone, uznając ją za nienaturalną.